Koniec 2015
po 59 pentadzie
[28 października - 1listopada]
Drugiego listopada o godzinie 11:00 ostatni Rakukańczycy opuścili granice Wolnej Republiki Rakuku.
po 59 pentadzie
[28 października - 1listopada]
Obnażony |
Drugiego listopada o godzinie 11:00 ostatni Rakukańczycy opuścili granice Wolnej Republiki Rakuku.
Sieci zostały zamknięte i zdjęte
dzień wcześniej. Zwijanie obozu poszło dość sprawnie, mimo że z
powodów zdrowotnych i zawodowych ekipa topniała i topniała.
Tradycyjnie, na zakończenie, odwiedził nas Andrzej Ż, naczelny
bagienny elektryfikator, który oprócz tego, że rozmontował
instalację solarno-akumulatorową i ubawił obozowiczów porcją
dowcipów (z których nawet większość zdawała się być nowa), zabrał też ze sobą
trupa ręcznej pompy wodnej. Pompa kilka tygodni temu nie
wytrzymała epizodu mroźnych dni z temperaturą około -7 stopni, co
przypłaciła pęknięciem podłużnym żeliwnej obudowy. Na
szczęście Andrzej ma już pomysł na reanimowanie urządzenia.
Przekonamy się w lipcu za rok, gdy nie mniej tradycyjnie zjawi się zamontować
ww. instalację i przywieźć obrączkarkę AZM. Chyba musimy zacząć
przyznawać honorowy order dla zasłużonych dobrodziejów WRR.
Pęknięta pompa, ale Andrzej ma plan :) |
Pogoda sprzyjała ostatniej załodze (ale wybitnie nie sprzyjała łapaniu ptaków,
o czym za chwilę), dzięki czemu, zanim przyjechał Ursus z
przyczepą, sprzęt był już gotowy do wywózki na zimowisko w
budynkach Gostynińsko – Włocławskiego Parku Krajobrazowego,
instytucji bardzo nam sprzyjającej. Krótko przed południem
siedzieliśmy już w restauracji Podegrodzie pod Kowalem, by przy
ostatnim łyku sierpeckiego złota rzec „Udało się”
i wykrzyknąć „Żeby Bagno było Bagnem!”. Po paru godzinach,
schabowym itd. trafiliśmy do Włocławka, gdyż zbiegiem różnych
okoliczności, tego roku odjeżdżaliśmy do Krakowa pociągiem. Na
miejscówki było już za późno, więc część drogi siedzieliśmy,
część staliśmy. Prawdopodobnie śmierdzieliśmy pracą, dymem
ogniska łozowego itd. , zapewne też nasze dialogi budziły ciekawość
wśród współpasażerów, ale uwagę od nas odwracał człowiek
stojący na korytarzu, gdyż pytał co chwilę, w szczerym polu:
„czy to już Kraków Główny?”...
Helena, Sławek, Marek, Dominik, Maciek, Julek - człowiek z poprzedniej epoki, Paulina i Fish. Za chwilę dojadą Agata i Andrzej. |
Dziewiąty sezon prac
Stacji Obrączkowania Ptaków Rakutowskie przeszedł do historii.
Udało się logistycznie i terenowo przy czym trzeba podkreślić
ogromny wkład terenowy Maćka W., alias MWD, udało się też
dzięki ludziom, którzy z całej Polski (a nawet ze Szwecji i
Hiszpanii) przyjeżdżali nad jez. Rakutowskie wspomagać nas w
wysiłkach. Wszystkim składamy szczere podziękowania i jeszcze przy
kilku okazjach dziękować będziemy :)
Na liczniku 5973 ptaki, więc nie udało
się osiągnąć 6 tysięcy, ale jest to drugi wynik w historii, po
ubiegłorocznym, o 110 ptaków lepszym.
W oczy rzuca się spory spadek
liczebności schwytanych trzcinniczków, a wzrost rokitniczek –
zapewne głównym czynnikiem za to odpowiedzialnym jest spadek
poziomu wody w naszym trzcinowisku, powodujący zmniejszenie się
powierzchni miejsc optymalnych do gnieżdżenia się i żerowania.
Mocno ubyło też remizów. Doszły 3 nowe gatunki z hitem sezonu
na czele: dubelt, a nawet 3 dubelty, oraz jastrząb i skowronek.
Lista ptaków zaobrączkowanych na SOP Rakutowskie przez 9 sezonów
liczy teraz 119 gatunków. Tylko jeden ptak miał obrączkę zagraniczną:
remiz z Włoch, a z naszych, tegorocznych ptaków, na obczyźnie
złapano remiza (na Węgrzech) oraz trzcinniczka we Francji.
Po całkiem niezłej poprzedniej
pentadzie (204 ptaki) ostatnia była tragiczna i to nie tylko
dlatego, że wędrówka wielu ptaków się skończyła, bo niektóre
wciąż lecą na zimowiska, ale przez stabilną wyżową pogodę,
która nie poganiała ptaków.
"Porażający" wynik pentady to 74 ptaki, pierwsza
piątka:
1. bogatka 13
2. raniuszek 9
3. strzyżyk i potrzos po 6
5. modraszka 5