Pentady 44-45 (04.08-13.08)
Za nami dwie kolejne pentady, które upłynęły przy pięknej, letniej pogodzie. Poranki i wieczory bywały chłodniejsze, ale w ciągu dnia panowały wyższe temperatury, a chwilami nawet upał, który dawał popalić uczestnikom obozu. Pogoda sprzyjała ptakom, które wciąż licznie odwiedzały nasze sieci. W obu pentadach złapaliśmy łącznie 727 ptaków, co daje wszystkim uczestnikom mnóstwo okazji do nauki i podziwiania pierzastych bohaterów.
Królowa wciąż ta sama
Nikogo nie zdziwi, że na czele niezmiennie króluje rokitniczka – w obu pentadach wpadło razem aż 229 osobników, co umacnia jej absolutną dotychczasową dominację w sezonie (choć zobaczymy co przyniosą kolejne pentady). Drugie miejsce zajmuje trzcinniczek, trzymający się dzielnie z liczbami na poziomie kilkudziesięciu ptaków w każdej pentadzie. Dalej jednak robi się ciekawiej – w 44. pentadzie trzecie miejsce przypadło ex aequo pliszce żółtej i trzciniakowi, a w 45. zaskoczył nas remiz, który wspiął się na trzecie miejsce podium. To właśnie remizy stały się znakiem rozpoznawczym sierpniowych dni – łapią się często całymi stadami, szczególnie w pełnym słońcu. W czołówce regularnie utrzymuje się też gajówka, zwana ostatnio pieszczotliwie borówką ;)
Wyniki 44. pentady (łącznie 350 ptaków):
1. Rokitniczka- 135
2. Trzcinniczek- 74
3. Pliszka żółta i trzciniak- 16
4. Gajówka- 15
5. Łozówka- 12
Wyniki sezonowe po 44. pentadzie (łącznie 1518 ptaków):
1. Rokitniczka- 450
2. Trzcinniczek- 229
3. Piecuszek- 84
4. Kapturka- 80
5. Wąsatka- 62
Wyniki 45. pentady (łącznie 377 ptaków):
1. Rokitniczka- 94
2. Trzcinniczek- 52
3. Remiz- 34
4. Dymówka i pliszka żółta- 28
5. Gajówka- 24
Wyniki sezonowe po 45. pentadzie (łącznie 1895 ptaków):
1. Rokitniczka - 544
2. Trzcinniczek- 281
3. Kapturka- 97
4. Piecuszek- 91
5. Gajówka- 75
Inne ciekawe gatunki
Podczas obu pentad w sieciach gościł prawdziwy przekrój ptasiej różnorodności. Nie brakowało pokrzewek – cierniówek, piegż, kapturek, gajówek, a także jarzębatki. Wpadały potrzosy, zaganiacze, brzęczki, coraz liczniejsze dymówki, a także uwielbiane przez wszystkich podróżniczki (bo jak mówi obozowe powiedzonko: dzień bez podróżniczka dniem straconym). Do zestawu dołączyły świerszczaki, pojedyncze pliszki siwe, mazurki, kopciuszki i pleszki, a także pokrzywnice. Pierwszy raz w tym sezonie odwiedził nas także kszyk, widok jego długiego dzioba zrobił dzień uczestnikom obozu. Na liście pojawiły się też pierwsze w sezonie makolągwy, które wniosły powiew późnego lata. Z większych gatunków zaobrączkowaliśmy dzięcioły duże, nie brakowało też trzciniaków, a od czasu do czasu wpadł trznadel. Muchołówki żałobne pojawiały się coraz częściej, a gąsiorki wciąż testowały wytrzymałość palców załogantów. Sporadycznie w sieci trafiały się także słowiki szare i rdzawe.
![]() |
| Pokląskwa Saxicola rubetra - widoczna biała nasada sterówek, charakterystyczna dla tego gatunku |
![]() |
| Pokrzywnica Prunella modularis z bliska :) |
![]() |
| Podróżniczek Luscinia svecica |
![]() |
| Kszyk Gallinago gallinago |
![]() |
| Młodociany dzięcioł duży Dendrocopos major |
![]() |
| Młodociana dziwonia Carpodacus erythrinus |
![]() |
| Świergotek drzewny Anthus trivialis |
Sytuacja na jeziorze i w powietrzu
Spektakl na jeziorze w sierpniu osiągnął pełnię. Liczby mówią same za siebie – 767 żurawi w 44. pentadzie i aż 1557 w 45.! Ich coraz głośniejszy klangor staje się tłem codziennych obozowych obowiązków. Towarzystwa na wodzie dotrzymywały im gęgawy, czaple białe, czajki, cyraneczki oraz liczne siewki: kwokacze, brodźce śniade, łęczaki i biegusy małe. W tle rozlegały się też głosy kulików wielkich i rycyków. W powietrzu niezmiennie królowały błotniaki stawowe, kobuzy i bieliki, a w pobliżu obozu swoje łowy prowadził jastrząb. Warto też wspomnieć o regularnych przelotach dudków, które niezmiennie przypominają nam o symbolu naszego stowarzyszenia.
Życie obozowe
Obóz funkcjonował sprawnie, a pogoda pozwalała wreszcie złapać równowagę między pracą a odpoczynkiem. Ranki i wieczory wymagały cieplejszej bluzy, ale w ciągu dnia słoneczna aura sprzyjała spacerom między sieciami. Gdy ptaki „sypały się” gęściej, pracy było po uszy, ale bywały też spokojniejsze chwile na wspólne gotowanie, rozmowy i odpoczynek. Wieczorne ogniska z rozmowami i tłem w postaci klangoru żurawi były idealnym zwieńczeniem sierpniowych dni.











Brak komentarzy:
Prześlij komentarz