Wprawdzie nie dawaliśmy znaku życia na blogu, ale
Bagno nas nie wciągnęło i szczęśliwie zwinęliśmy obóz 3 listopada. Czas
najwyższy na podsumowanie naszej tegorocznej działalności. Za nami już
ósmy pełny sezon badania jesiennej migracji ptaków nad Jeziorem Rakutowskim,
piąty sezon regularnego monitoringu żurawi (chwała przodownikom pracy
słupniczej!) i trzeci robienia obserwacji faunistycznych.
Był to przede wszystkim sezon mokry. Po raz pierwszy
od pamiętnego 2010 na obchód trzcinowy trzeba było chodzić w stroju rakutonauty,
czyli butospodniach. W dodatku wody zamiast ubywać, przybywało w miarę upływu
sezonu. Pogoda widać postanowiła olać meteorologiczne reguły i to dosłownie.
Był to też sezon w sumie ciepły. Po raz pierwszy od 2010 sieci ani razu nie
były zaszronione. Obóz szczęśliwie przetrwał liczne przewalające się przez kraj
wichury i obyło się bez większych szkód.
Mimo, że nie było spektakularnych nalotów i nie został
pobity zeszłoroczny rekord liczby schwytanych ptaków, był to sezon bardzo
interesujący. Schwytaliśmy 5905 ptaków należących do 71 gatunków,
z czego 55 to gatunki regularnie łapane na SOP Rakutowskie, 16 należało do gatunków łapanych sporadycznie.
Szczegółowe dane zawiera tabelka:
W przypadku 21 gatunków liczby odłowionych osobników
przekraczały średnie wieloletnie.
Gatunkami o ekstremalnie wysokiej liczebności (wyższej od średniej plus
odchylenie standardowe) były: rokitniczka,
wąsatka, brzęczka, świerszczak, piecuszek, dzwoniec,
czeczotka, trzcinniczek, trzciniak, remiz, pliszka żółta. W
przypadku pierwszych siedmiu gatunków odłowiono rekordową liczbę osobników dla
sezonów 2010-17. Miniony sezon był szczególnie korzystny dla gatunków
związanych z trzcinowiskiem. Widać to szczególnie przy porównaniu z
zeszłym suchym sezonem.
Dla gatunków
typowo trzcinowych miniony sezon jest pierwszym „obfitym” sezonem od sezonu
2013 (wtedy ostatni raz płynęła Rakutówka
i był dostatek wody w J. Rakutowskim). Gatunkami, które przekroczyły
średnią w ostatnim mokrym sezonie 2013, spadły poniżej średniej w suchych
sezonach’14, ’15, ’16, żeby przekroczyć średnią ponownie dopiero w zakończonym
„mokrym” sezonie, są: trzcinniczek,
trzciniak, rokitniczka, potrzos,
brzęczka, wąsatka, remiz. W przypadku ostatniego gatunku regres
liczebności w okresie suchym był najgłębszy (w sezonie 2015 odłowiono tylko 25
osobników przy średniej wieloletniej 100).
Powyższe zestawienie dotyczące ptaków trzcinowych jest
kolejnym argumentem za uregulowaniem stosunków wodnych w Jeziorze Rakutowskim
za pomocą zastawki na Rakutówce, w celu zapobiegania nadmiernego osuszania
trzcinowiska w latach suchych.
Miniony sezon nie był dobry dla pokrzewek. Jedynie kapturka wyszła na lekkim plusie
względem średniej wieloletniej, gajówka
na lekkim minusie, natomiast cierniówka,
piegża i jarzębatka miały notowanie
ekstremalnie niskie (niższe niż średnia minus odchylenie standardowe). Sezon
ten był fatalny dla jaskółek, zarówno dymówki,
jak i brzegówki, niższe
od średniej wieloletniej były też notowania wszystkich naszych regularnie
chwytanych drozdów. Podobnie wygląda sytuacja z pełzaczem ogrodowym.
Po piku liczebności w sezonie 2014 liczebność spadała z sezonu na sezon.
Zarówno w zakończonym sezonie, jak i zeszłym odłowiliśmy po jednym
osobniku tego gatunku. W przypadku takich gatunków jak raniuszek, pełzacz
leśny, modraszka, bogatka i mysikrólik niskie liczby schwytanych
osobników mogą wynikać z opóźnionego w tym roku przelotu spowodowanego ciepłą jesienią. Sprawa ta wymaga wyjaśnienia.
Tym, co zawsze cieszy, są wiadomości zagraniczne. W
tym sezonie były to: gajówka – MALTA,
remiz – WĘGRY, strzyżyk – LITWA, modraszka – LITWA. Ciekawostką było zaobrączkowanie na naszej stacji w dniu
26 sierpnia młodego osobnika gila we wczesnym stadium pierzenia postjuwenalnego,
prawdopodobnie przedstawiciela lokalnej kujawskiej populacji. Miłą niespodzianką było liczne pojawienie się pod koniec sezonu czeczotki, gatunku łapanego u nas do tej pory sporadycznie w niewielkiej liczbie osobników. Pokrywa się to z informacjami o nalocie czeczotek w całym kraju. Z ptaków łapanych rzadko, po raz pierwszy zaobrączkowaliśmy myszołowa.
Ptaki są dla nas najważniejsze, ale to, co
zdziałaliśmy nie byłoby możliwe bez czynnika ludzkiego, czyli załogi i
obrączkarzy. To dzięki Wam udało nam się w tym sezonie uniknąć większych
kryzysów załogowych, zwijania sieci, zebrać bardzo ciekawe dane, wykonać wszystkie
zaplanowane liczenia żurawi. Szczególne podziękowania należą się tym, którzy
przyjeżdżali w czasie chłodów i niepogody, kiedy ludzi było mało a obchodów do
zrobienia dużo, nierzadko w trudnych bagiennych warunkach. Mieliśmy ludzi
praktycznie z całej Polski w tym trójkę Akcjonariuszy AB z Koła Ornitologów KOS UG, oraz z zagranicy. Zagranicznym
załogantem był Tadek, lingwista i obieżyświat, potomek żołnierza Andersa
urodzony w Anglii. Z dalekiego Meksyku via Akcja Bałtycka przybyli do nas Alan
i Bernardo, wielcy miłośnicy obchodu trzcinowego (juncos człapacos) i tabasco,
którego dodawali prawie do wszystkiego. Im zawdzięczamy maksymę: ”azul es malo”
określającą modre, które pokochali od pierwszego wejrzenia.
Wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób pomogli w
funkcjonowaniu naszego obozu w 2017 roku
DZIĘKUJEMY!!!